MEN przedstawia założenia do projektu nowej ustawy o finansowaniu oświaty, która ma obowiązywać od 2018 r. Już dawno minister zapowiadała, że zasady finansowania oświaty, zarówno publicznej, jak i niepublicznej, ulegną zmianie. Dlatego rozwiązania, które obowiązują w roku 2017 po zmianach dokonanych czerwcową nowelizacją z 2016, są – na szczęście – przejściowe.
Najwięcej problemów i sporów, a nawet dramatycznych sytuacji, stwarzają w tym roku (ale i poprzednich latach także) zasady dotowania szkół niepublicznych, w których nie jest realizowany obowiązek szkolny lub obowiązek nauki. Obecnie, dotacja wynosi 50% wydatków ponoszonych przez samorząd na szkołę tego samego rodzaju i typu, co dla wszystkich osób prowadzących te szkoły oznacza – z małymi wyjątkami – bardzo niskie dotacje. A szczególnie, że przy braku szkół we własnym powiecie, wydatki te są określane przez powiaty „najbliższe”. Właściciele tych szkół wiedzą, jakie to są powiaty, i jak bardzo odległe (np. legendarne już Kielce…).
MEN WRESZCIE chce zmienić te zasady i ustalić, że dotacje będą określane w wysokości równej kwocie przewidzianej na takiego ucznia w subwencji oświatowej!
Nareszcie! Zmieni się niekorzystna dla wszystkich niepublicznych szkół dla dorosłych zasada, że samorząd dostaje pełną subwencję, a wypłaca dotację śmiesznie niską, zaniża wydatki, nie wie, który powiat jest „najbliższy”. Do tej pory, a nawet w 2017, to było źródło wielkich patologii i niesprawiedliwych kwot dotacji. Powiaty wreszcie po prostu wypłacą niepublicznym szkołom tyle, ile dostają ze skarbu państwa na każdego ucznia (niezależnie, czy szkoły publicznej, czy niepublicznej).
autor: Robert Kamionowski